piątek, 22 lutego 2013

Rozdział 1

Pierwsze dni szkoły po wakacjach zawsze były trudne. Trzeba było się wprawić w ten rytm porannego wstawania i siedzenia dobrych kilku godzin, słuchając czegoś co nie często było przydatne w późniejszym życiu. Charlie westchnęła bezradnie, na myśl o tym, że dopiero popołudniu znów zobaczy się z Leo. Już dwa lata temu skończył szkołę, więc obojgu było ciężko się przestawić po dwóch miesiącach beztroskich i leniwych wakacji, po całych dniach spędzanych razem, na krótkie chwile w ciągu dnia. Czasami miała wrażenie, że muszą kraść czas przeznaczony na coś zupełnie innego, by móc się zobaczyć między swoimi zajęciami. Zawsze miała z tego powodu wyrzuty sumienia, nie chciała być nie konsekwentna w działaniu, lecz tęsknota za Leo, była czasem tak uciążliwa, że musiała Go widzieć, choćby przez moment. Wiedziała, że Go bardzo kocha, może nawet za bardzo, że być może kiedyś będzie przez to dotkliwie cierpieć, ale nie żałowała, iż jest dla niej tak ważny. Na szczęście już w drugą sobotę września miał być ich ślub, więc to była jedyna pocieszająca myśl w tej chwili. Westchnęła raz jeszcze i dopiero teraz zauważyła, że Leo zaparkował na szkolnym parkingu.
- Grosik za Twoje myśli, mała – powiedział głaszcząc ją po policzku – Co się dzieje?
- Nic, po prostu nie chcę tam iść. Wolałabym zostać z Tobą.
- Charlie, jeszcze tylko dwa tygodnie i zamieszkamy razem.
- Hmm...
- Ej, dziewczyno! Nie smuć się proszę.
Leo uśmiechnął się słodko. A dziewczynie zaparło dech w piersi, jak zawsze gdy widziała Jego łobuzerski uśmiech. Przewróciła oczami i wpatrzyła się w Jego ciemne tęczówki o intensywnej, ciepłej barwie.
- Robię to wyłącznie dla Ciebie! - zaznaczyła wyraźnie odpinając pas bezpieczeństwa.
Przysunęła się do chłopaka i zaplatając mu dłonie karku złożyła na jego ustach czuły pocałunek.
- Mhmm... uważaj, bo jeszcze zmienię zdanie i Cię nie wypuszczę - wyszeptał w jej usta.
- A co mi tam! Możesz mnie więzić ile chcesz - zaśmiała się przytulając bardziej do chłopaka.
- Spokojnie... - odsunął ją nieco od siebie głęboko oddychając - Mogę się założyć, że ktoś już wypatruje co tu robimy. 
Znów ułożyła usta w podkówkę, więc musnął dłonią jej policzek. 
- No dobra idę - westchnęła ciężko - Bo się jeszcze spóźnię. 
Idąc przez szkolny parking dziewczyna cały czas przesyłała chłopakowi całusy. Leo śmiał i kręcił na to głową, ale nie pozostawał dłużny swej ukochanej. Gdy już podeszła do schodów przy głównym budynku szkoły odpalił silnik czerwonej Hondy. Przejeżdżając niedaleko głównego wejścia, zatrzymał samochód i uchylił szybę od strony kierowcy.
- Ej, Lorrens! 
- Czego? 
- Ja do Ciebie grzecznie i z uśmiechem, a Ty co?
- Jajco! 
- Charlie, ja Ci tu próbuję wyznać miłość, a Ty ze mnie kpisz!
- Też Cię kocham, Varona!
Charlie się roześmiała ale posłała ostatniego już buziaka swojemu mężczyźnie. Po zniknięciu auta skierowała się do drzwi budynku. Była tak zaaferowana pożegnaniem z Leo, że nawet nie zauważyła piątki nowych uczniów stojących przy zaparkowanym samochodzie obok wejścia do szkoły. Zabrała swój plan zajęć i podręczniki z sekretariatu i usiadła na ławce w korytarzu. Uśmiechnęła się do siebie. Może ten dzień wcale nie będzie taki zły? 
~~~~
Nienaturalnie blady chłopak zaparkował samochód pod oknami głównego budynku szkoły tuż przy wejściu. Gdy wysiadł okazało się, że jest także wysoki, umięśniony i ma włosy w naturalnym nieładzie o rudobrązowym odcieniu. Każdy kto by go teraz zobaczył, mógłby pomyśleć że wygląda idealnie, bez skazy. Ale nie tylko o nim. Już po chwili obok niego stała czwórka ludzi, dwie dziewczyny i dwóch chłopaków, wyglądających równie nieskazitelnie jak on sam. Wysoka, szczupła blondynka miała odrobinę wyniosły wyraz twarzy i przytulała się do jeszcze wyższego niż ona chłopaka o posturze boksera. Trzeci z chłopaków był wysokim, umięśnionym blondynem i uśmiechał się do drobnej, niższej od siebie brunetki o uśmiechu chochlika. Wyróżniali się jednak nie tylko wyglądem, pomimo iż przyjechali razem z pewnością, mieliby sobie coś jeszcze do powiedzenia, ale nic nie mówili. Spoglądali jedynie od czasu do czasu po sobie tak jakby porozumiewali się bez słów lub czytali w myślach. 
Wjeżdżający na parking czerwony samochód o sportowym charakterze pozornie nie zwrócił ich uwagi. Auto zatrzymało się w najdalszym możliwym kącie, jednak nikt z niego nie wysiadał. Jego pasażerowie najwidoczniej byli zbyt sobą zajęci, aby myśleć o tym że może należałoby wysiąść. 
Ciemnowłosa dziewczyna wyłoniła się nagle z czerwonego wnętrza. Podążała przez parking uparcie wpatrując się w samochód, machając ręką i przesyłając buziaki. Piątka nowych uczniów ukradkiem spoglądała w jej stronę udając, że nie patrzą, jednak to ona nie zaszczyciła ich ani jednym spojrzeniem czekoladowych oczu. 
- Ej, Lorrens! 
- Czego? 
- Ja do Ciebie grzecznie i z uśmiechem, a Ty co?
- Jajco! 
- Charlie, ja Ci tu próbuję wyznać miłość, a Ty ze mnie kpisz!
- Też Cię kocham, Varona!
Po kilkunastu sekundach po samochodzie i dziewczynie nie było ani śladu. Poza jej intensywnym zapachem... 
Rudowłosy przystojniak bardzo dyskretnie zaciskał szczęki co nie uszło jednak uwadze czwórce jego towarzyszy. 
- Wszystko w porządku, Edwardzie? - nawet myśli zawsze roztrzepanej, a w tej chwili nieco zaniepokojonej Alice, w jego głowie nie były w stanie odwrócić uwagi od jego instynktu myśliwego. Lecz skinął ledwie zauważalnie głową.
- O co chodzi? - rudowłosy jednak napiął jeszcze bardziej wszystkie mięśnie, tak jakby się szykował do skoku.
- Ten jej zapach... - prawie w ogóle nie poruszał ustami, ale oni doskonale go słyszeli - Myślałem, że nie dam rady, że się na nią rzucę...
~~~~  
Siedziała przy stoliku wpatrując się w widok za oknem. Stołówka powoli się zapełniała, już po chwili było słychać gwar rozmów i śmiechów. Miała wrażenie jakby była całkowicie poza tym zamieszaniem, które powstało zupełnie bez powodu. Dopiero szuranie krzesła po podłodze wyrwało ją z zamyślenia. 
-  Gdzie odpływasz? Widziałaś te nowe ciacha? - średniego wzrostu blondynka usiadła na krześle po przeciwnej stronie stolika. Charlie rzuciła jej zdezorientowane spojrzenie. 
- Zamyśliłam się, Emily.  I jakie ciacha? Żadnego nie... - nie zdążyła dokończyć, koleżanka zaczęła wyrzucać z siebie słowa z prędkością karabinu maszynowego. 
- Jak to jakie? Edward Cullen patrzy się na ciebie odkąd wszedł do stołówki. Siedzi z rodzeństwem przy stoliku pod oknem. 
Charlie jednak tylko wzruszyła ramionami, kompletnie nie obchodzili ją ci nowi. Mogli być nawet z księżyca. Emily zdawała się jednak tego nie zauważać i wciąż mówiła bez ani chwili przerwy.
- Ta blondynka to Rosalie, a chłopak obok niej to Emmet. Dalej siedzą Alice i Jasper. No i ten co cały czas na ciebie patrzy to Edward.  
Odruchowo spojrzała w ich kierunku. Jeden z chłopaków rzeczywiście na nią patrzył. Ale wyglądali jakoś tak inaczej. Ich skóra była trupio blada i było też coś jeszcze, ale nie umiała tego nazwać. 
No cóż, jeśli Bella uzna, że ci nowi są nienaturalnie bladzi i zbyt idealnie wyglądają, to z pewnością postara się odkryć jaka jest tego przyczyna...


~~~~ 

Jestem całkiem zadowolona z tego odcinka. Nie skromnie nawet powiem, że już zapomniałam, że potrafię tak nieźle pisać. No cóż, moim zdaniem akcja powoli się rozkręca. 
Hmm, no i naprawdę przydałby się inny szablon, to przezroczyste tło trochę mnie denerwuję, no ale na chwilę obecną to był jedyny szablon, który naprawdę mi odpowiadał.
A, przy okazji. Znacie może jakieś fajne strony ze zdjęciami zagranicznych gwiazd (aktorzy, muzycy itd.) ? Do dwóch starych opowiadań, które kiedyś opublikuje mam albo pamiętam postacie, ale na wypadek jakbym wymyśliła coś nowego przydałby mi się taki 'bank twarzy'. 
Do następnego! Buziaki ;]  

5 komentarzy:

  1. Podoba mi się ;)
    Leo i Charlie to idealna para, jednak coś czuje, że ich spokój zostanie zakłócony przez pewną osobe.
    Jestem ciekawa jak dalej rozwiniesz wątek Edwarda i całej reszty,będe czekać na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chciałabym jeszcze dodać, że przez szablon tekst nie jest dobrze widoczny a mógłby być bardziej przejrzysty bo czasami musze zaznaczać tekst.
      Taka mała uwaga :P

      Usuń
    2. Zdaje sobie sprawę z tego, le żeby zamawiać szablon muszę mieć przepisowe trzy notki. W każdym razie jak się już o niego postaram to obiecuję, że tło nie będzie przezroczyste... ;}

      Usuń
  2. Dziękuję za komentarz na moim blogu nie sądziłam na poczatku,że znajdą się osoby, którym ta historia się spodoba, dlatego bardzo się ciesze :D
    z chęcią tutaj zajrzałam, gdyż już od razu spodobał mi się szablon, cudowny :D.
    Zastanawia mnie związek Leo i Charlie, wydają się zwyczajną parą, taką jak wiele innych, mają swoje gorsze i lepsze dni, ale trzymają się razem i to dodaje im siły. Bella bawi się w detektywa? Jestem bardzo ciekawa co odkryje :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Całkiem fajny rozdzialik, tylko jeśli o mnie chodzi, to troszeczkę przesłodzony, aleee to moje zdanie. Nie hejtuje broń boże :D

    No tak. Cullenowie. Tylko czekam, aż Edwardo zacznie mącić naszej Charlie w głowie! Hahha xd
    Lecę czytać kolejny ;D

    http://hogwardzki-trojkat.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń